Robakks Robakks
1028
BLOG

pamięci Stanisława Hellera

Robakks Robakks Rozmaitości Obserwuj notkę 6

 Gdy czytając apel Pana Stanisława 

Do moich najwierniejszych Czytelników!

 natknąłem się na słowa Wieczorem  na własne żądanie  wypisałem się - to w mojej głowie pojawił się dzwonek alarmowy {to niedobrze... początek końca}. Myśli, które pojawiają się w mojej głowie są niezależne ode mnie. W pewnym sensie jestem obserwatorem tego co kłębi się pod czaszką, gdzieś tam domyślnie w zwojach mózgowych, a w moim odczuciu między atomami w przestrzeniach wypełnionych energią vitalną i choć mogę ukierunkować myślenie poprzez skupienie uwagi na wybranym zagadnieniu - to przecież "nitka" myśli snuje się niezależnie... więc ten dzwonek alarmowy podpowiedział mi "to niedobrze... początek końca" i w odpowiedzi na pytanie którego nie zadałem, ale mógłbym zadać (gdyby to była rozmowa z kimś innym a nie z samym sobą) - myśl się rozwinęła: niedobry jest w takim stanie taki stress, niedobrze jest gdy człowiek traci wiarę w drugiego człowieka...        

 
Odszedł Człowiek wyjątkowy, mający swoje koncepcje światopoglądowe, swoją wizję Teorii Wszystkiego, swoje poglądy i odkrycia, które usiłował zaszczepić w umysłach czytelników - dbając przy tym o ścisłość wypowiedzi i semantyczną jednoznaczność. Był odważny i niezależny, ale nie dokończył swojego dzieła - pokonało go coś znacznie potężniejszego: konieczność i niecierpliwość...
 
Czy człowiek może zmienić swoje własne przeznaczenie, swój los zapisany "w gwiazdach" tak jakby to co się wydarzy było już wcześniej w przyszłości, a w chwili która JEST odtwarzało się w wymiarze świadomości? Czy człowiek może zmienić to co jest jego przeznaczeniem? Czy Pan Stanisław mógł nie wypisywać się na własne żądanie z tego szpitala?
Moim zdaniem cokolwiek by zrobił lub nie zrobił - to zrobiłby dokładnie to, co było jego przeznaczeniem, ale Człowiek ma możliwość zmienić przeznaczenie, ma możliwość przeprogramować matrixa, wszak matrix to tylko program...
gdy Człowiekowi to się udaje to mówi: 
"jak sobie pościeliłem, tak śpię" mając przeświadczenie, że jest się kowalem własnego LOSU.
 
Odszedł Pan Stanisław pozostawiając rozmowy niedokończone i wiele pomysłów, które samotnie "przelewał na papier" zamieniając myśli w słowa. Czy znajdzie się ktoś, kto podniesie pałeczkę tej sztafety przez pokolenia, rozwijając myśli Mistrza? 
No cóż... jeśli komuś jest to pisane, to tak się stanie, bo  co komu pisane to go nie ominie.
 
Bywaj Stanisławie. Spotkamy się kiedyś na niebiańskich łąkach i pogadamy o tym, na co zabrakło czasu TU na tym padole łez najlepszego ze światów.
 
CZEŚĆ CI - chylę czoło
 
Edward Robak
Robakks
O mnie Robakks

konsekwentny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości