Zdarzyło się, że jednego dnia napisalem dwa posty do notek nowego blogera, a drugiego dnia te posty przez posiadacza bloga zostały usunięte. Pierwsza notka dotyczyła fal grawitacyjnych, a druga dotyczyła sensu słowa 'istnieć'.

Oto treść usuniętych notek z pominięciem nicka adresata:

@[...] - Na fali (grawitacyjnej).

Kwestia tego, czy ogłoszone niedawno zarejestrowanie tych fal było rzeczywistym, czy znowuż jakimś fejkiem...

Pisywał kiedyś na Salon24 pewien bloger, który chwalił się, że zbudował interferometr własnej konstrukcji, ale doświadczenia mógł przeprowadzać w nocy, bo w dzień przejeżdżające samochody wywoływały odstrajanie obserwowanych prążków.
Interferometry Michelsona z obserwatorium LIGO są wielokrotnie bardziej czułe od tego amatorskiego - więc zakłóceń miały wielokrotnie więcej
-ale-
każdy z tych dwóch detektorów (Hanford i Livingston) rejestruje swoje lokalne zakłócenia, wstrząsy, tąpnięcia itp, które są różne w obu konstrukcjach.
Chcąc wprowadzić naukowców w błąd wystarczy wystrzelić dwie petardy w odpowiednio krótkim odstępie czasu (jedna w Hanford a druga w Livingston) by naukowcy zaobserwowali taki sam impuls w obu detektorach. Ogłoszą, że wykryli falę grawitacyjną Einsteina
bo to pojedyncze (sic!) zaburzenie przeniosło się na tym dystansie 3.000 [km] z prędkością światła;
a o tym, że to mistyfikacja będzie wiedziało tylko kilka wtajemniczonych osób...
Nauka znów odniesie spektakularny sukces (doraźny oczywiście). :)
Następne takie zderzenie czarnych dziur nastąpi za ok.25.000 lat. :DDD

Nie widzę za bardzo możliwości jakiegoś wykorzystania zjawisk fal grawitacyjnych w przyszłości, nawet tej dalekiej.

No cóż... tarcia w płaszczach skorupy ziemskiej także wywołują drgania i naprężenia. Trzęsienia ziemi i wybuchy wulkanów, a także inne zjawiska geologiczno - meteorologiczne, będą w przyszłości rejestrowane. Wcale się nie zdziwię, gdy jednym z pierwszych praktycznych zastosowań LIGO w kooperacji z innymi interferometrami - będzie system wczesnego ostrzegania. Zobaczymy.
Edward Robak* z Nowej Huty ۞ Technik Elektronik :)

@[...] - Na marginesie. Dlaczego istnieje raczej coś, niż nic?

Nie można chyba zadać pytania bardziej podstawowego.

W angielskiej wersji to pytanie ma postać:
"Why is there something rather than nothing?"
To pytanie da się uprościć - wystarczy zastosować przekreślenie:
"Why is there something rather than nothing?"
Tłumacz Google radzi sobie znakomicie:

"Why is there something" = "Dlaczego istnieje coś?"

Dzięki temu prostemu zabiegowi udało się wyeliminować wątpliwość "rather" {raczej}, bo po co wątpić w pewniki??? :)

Osobnym tematem jest wyjaśnienie znaczenia słowa "istnieje" np. co konkretnie istnieje, gdzie istnieje, czy zawsze istniało, kiedy zaistnieje itd, ale to już pytania na odrębny post.

Podobno właściwe pytanie można zadać dopiero jak się zna odpowiedź.

Ja znam i JERRAZ21 też zna - ale przecież nie wszyscy muszą znać. Przymusu nie ma. :)

Edward Robak* z Nowej Huty ۞ Technik Elektronik :)